Spacery z moim bratem Tomkiem między jego egzotycznymi podróżami i rozmowy o życiu zaowocowały kilkoma portretami. Obiektyw 50 1,4 oraz ulubiony do portretów 85 1,8 – obydwa canona. Był jeszcze jeden, którego chciałem przetestować, trochę trudniejszy w obsłudze bo manualny – Helios 85 mm 1,5. Łatwo rozpoznać zdjęcia wykonane tym ostatnim, mają nietypowe rozmycie tła, taki trochę zawrót głowy, na forach nazywany „świrl bokeh”. Żal, że nie zabrałem tego obiektywu na jesienną wędrówkę kiedy kolory jesieni były przesycone światłem. Może teraz kolej na dziewczynę? Czekam na chętne do cierpliwego pozowania osoby płci pięknej…
- placek ze śliwkami był pyszny…
Nareszcie! Zdjęcie 7 rozwaliło mnie. Miazga bokeh! :)
Super portrety!